Menu główne:
Świadectwa epoki > Relacje i wspomnienia
[…] dziedzic z Cichoburza "nawrócił" na katolicyzm swoich fornali. - Kazał im po prostu przejść na katolicyzm. Byłem przypadkowo przy tym gdy owi fornale przyjechali do Kryłowa aby w kościele "zrobić wyznanie wiary".
Przyznaje, że gdy zobaczyłem tych ludzi ogarnął mnie lęk. W ich obliczach wyraźnie gniew i nienawiść. Od tego czasu nienawiść do Polski i Polaków dawała się wyczuwać wyraźnie w bliższym zetknięciu się z ludnością prawosławną, która już teraz nazywała się ukraińską. Chłód i nienawiść wyczuwałem także i szkole u starszych uczniów.
Została zmarnowała wieloletnia praca szkoły polskiej. W czasie tej akcji (rok 1937) spotkałem w Kryłowie na targu znajomego gospodarza z Pawłowic, nazwiskiem Biłyk. Ów Biłyk był prawosławnym. Przyjechał on na targ w parę dni po zburzeniu cerkwi w Pawłowicach. Po chłodnym przywitaniu rzekł on z wyraźnym szyderstwem:
- Pan nas uczył, że Polska jest matką dla wszystkich - To taka matka?
Co nauczyciel mógł zrobić aby zapobiec względnie naprawić popełnione błędy? Odpowiedzią na tak postawione pytanie będzie zdanie czy informacja wygłoszona na konferencji kierowników szkół w szkole w Werbkowicach przez przedstawiciela Władz Szkolnych: - Komu się nie podoba akcja przeprowadzona na terenie powiat, to niechaj wnosi podanie o przeniesienie do innego powiatu!!
Stąd wniosek, że ze zdaniem nauczyciela nikt się nigdy nie liczył ani go o zdanie nie pytał. Stawiano go zawsze wobec faktów dokonanych i wydawano odpowiednie polecenia. Nauczyciel był odpowiedzialny przed swoimi władzami tylko za wykonanie tych zadań.
Tak wyglądało środowisko Szkoły Podstawowej III stopnia w Kryłowie w przeddzień wybuchu drugiej wojny światowej. […]
Źródło: http://www.krylow.info/szkola/wspomnienia_dyrektora_karowicza.htm
Podmenu