Akcja burzenia cerkwi prawosławnych na Chełmszczyźnie i Południowym Podlasiu


Idź do spisu treści

Menu główne:


Odbieranie i burzenie cerkwi prawosławnych w latach dwudziestych

Fakty historyczne

Zagadnieniem podstawowym dla funkcjonowania Kościoła prawosławnego na Chełmszczyźnie i Południowym Podlasiu była kwestia posiadania świątyń. Jednak już pierwszy akt prawny państwa polskiego dotyczący Kościoła prawosławnego, którym był wydany przez Naczelnika Państwa 16 grudnia 1918 r. Dekret w przedmiocie przymusowego zarządu państwowego, odbierał Kościołowi prawosławnemu prawo dysponowania całym jego dotychczasowym majątkiem – w tym także świątyniami – na terenie b. Królestwa Polskiego, a więc przede wszystkim na Chełmszczyźnie i Południowym Podlasiu. Oficjalnym powodem wydania dekretu była potrzeba roztoczenia opieki nad opuszczonymi w wyniku wojny cerkwiami i dobrami cerkiewnymi. Pomimo ustania tych powodów po powrocie na Chełmszczyznę i Podlasie ludności prawosławnej i odrodzeniu się tu struktur cerkiewnych akt ten obowiązywał nadal. Kościół prawosławny mógł przejmować świątynie, czy też w jakikolwiek sposób z nich korzystać jedynie po uzyskaniu zgody administracji państwowej, która wydawała ją według własnego uznania. Jeszcze w 1919 r. Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego zarządziło, aby nieczynne cerkwie były zamknięte i opieczętowane, zaś klucze do nich zdeponowane na najbliższym posterunku policji. Decyzję o dalszym losie tych świątyń władze miały podjąć w późniejszym okresie.

Wymienionym aktom prawnym państwa towarzyszyła (czy nawet je wyprzedzała) żywiołowa akcja rewindykacyjna podejmowana przez Kościół rzymskokatolicki. Deklarował on pragnienie odzyskania wyłącznie byłych świątyń katolickich (przeważnie pounickich), jednak interpretowano to bardzo szeroko. Pomijano też fakt, że cerkwie unickie były przeważnie wznoszone na miejscu wcześniejszych cerkwi prawosławnych. Kościół rzymskokatolicki przejmował cerkwie także w miejscowościach, gdzie katolików nie było w ogóle lub było ich kilku. Niezwykle prestiżową była sprawa soboru Narodzenia Bogarodzicy na Górce w Chełmie. W 1919 r. po raz pierwszy w swojej historii został on przejęty przez Kościół rzymskokatolicki. W Chełmie prawosławni utracili także inne cerkwie poza jedną.

W 1929 r. podjęto planową akcję burzenia „zbędnych” świątyń, przewidywano wówczas zburzenie 97 cerkwi.

Zdarzały się przypadki, że Kościół rzymskokatolicki dążył do przejęcia obiektów, które nigdy nie były w posiadaniu katolików. Najgłośniejszą i najbardziej bulwersującą była sprawa monasteru św. Onufrego w Jabłecznej. Był on symbolem prawosławia na Podlasiu, gdyż w ciągu swej pięćsetletniej historii zawsze należał do prawosławnych. W 1923 r. MWRiOP wydało już nawet decyzję o przekazaniu monasteru dla Kościoła rzymskokatolickiego. Nie została ona jednak zrealizowana na skutek sprzeciwu wojewody lubelskiego, który potwierdził, że monaster zawsze był prawosławny.

Wyświęcania cerkwi na kościoły dokonywano zazwyczaj w niezwykle uroczystej oprawie. Stawało się to okazją do starannie przygotowanych manifestacji patriotyczno-kościelnych. Przy wyświęcaniu dochodziło do wielu konfliktów między ludnością prawosławną i katolicką, a czasem także do interwencji policji i wojska, w wyniku czego byli pobici i aresztowani. Szczególnie głośne i bulwersujące były zajścia przy przejmowaniu przez Kościół rzymsko-katolicki cerkwi w Ubrodowicach (pow. tomaszowski), w Spasie (pow. chełmski) oraz w Stężycy (pow. krasnostawski), gdzie ludność broniła świątyń.

Ze statystyk sporządzonych przez Urząd Wojewódzki w Lublinie wynika, że do końca 1930 r. Kościół rzymskokatolicki przejął we wschodnich powiatach województwa lubelskiego 144 świątynie prawosławne określane jako pounickie lub połacińskie. Spośród nich 12 przejęto na mocy zarządzeń austro-węgierskich i niemieckich władz okupacyjnych, 10 na podstawie decyzji polskich władz państwowych, zaś aż 122 wskutek samorzutnej rewindykacji dokonanej przez ludność lub duchowieństwo katolickie.

W pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości na Chełmszczyźnie i Południowym Podlasiu, podobnie zresztą jak w innych regionach kraju, miała też miejsce pierwsza fala burzenia świątyń prawosławnych. Jednocześnie władze państwowe dążyły do zachowania na stałe pewnej liczby cerkwi nieczynnych, nawet w miejscowościach, gdzie ludność prawosławna była liczną.

Ludność bohatersko broniła swych cerkwi. Przewidując to księża [katoliccy] i miejscowa władza ściągnęła policję i wojsko. W Stężycy [...] ludzi tratowano końmi, bito karabinami, kobiety odciągano od cerkwi za włosy, tak, że w rękach policjantów zostawały całe pasma włosów. W Ubrodowicach doszło do przelewu krwi: do 60 osób zostało rannych, w tym 10 ciężko.

Nasz swit, 1924

Stan świątyń prawosławnych na terenie Chełmszczyzny i Południowego Podlasia w 1929 r. przedstawiał się, według danych Metropolii Prawosławnej, następująco:
- 67 cerkwi było czynnych jako świątynie prawosławne,
- 165 wyświęcono na kościoły rzymskokatolickie,
- 96 cerkwi było zamkniętych,
- 24 spalono,
- 25 rozebrano,
- 4 przerobiono na szkoły,
- 1 przerobiono na dom.

Drugi etap burzenia cerkwi prawosławnych na Chełmszczyźnie i Południowym Podlasiu nastąpił pod koniec lat dwudziestych. W 1929 r. podjęto planową akcję burzenia "zbędnych" świątyń, administracja państwowa przewidywała wówczas zburzenie 97 cerkwi. Po rozpoczęciu akcji z licznymi protestami przeciwko tym działaniom władz wystąpiła hierarchia prawosławna, wierni oraz parlamentarzyści ukraińscy.Głośną stała się wtedy sprawa cerkwi pw. św. Paraskiewy przy ul. Obołońskiej w Chełmie, po protestach ludności jej rozbiórkę wstrzymano (ostatecznie cerkiew rozebrano w 1931 r.). Skutkiem zajęcia zdecydowanej postawy przez ludność prawosławną było przerwanie akcji burzenia. Ostatecznie zburzono wówczas 23 świątynie.

Grzegorz Kuprianowicz

Strona główna | Fakty historyczne | Świadectwa epoki | Fotografie archiwalne | Historiografia | Pamięć historyczna | O nas | Mapa witryny


Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego